wtorek, 31 marca 2015

Obudzić filozoficzne Ja

Jak zrzucić kogoś z krzesełka, by nie złamał sobie ręki?
Jak kogoś przewrócić, by nie rozbił sobie nosa?
Jak zbić kogoś z tropu, by nie był zagubionym już przez cały czas?
Jak wybić kogoś z prawdy, by mógł jeszcze czemuś zawierzyć?
Jak powalić kogoś, by mógł się jeszcze podnieść?

Nic prostszego! Trzeba tylko rozbudzić jego filozoficzne Ja!

Znaleźć to Ja, pobyć z nim, poprzebywać, nie wystraszyć go, zaprzyjaźnić się z nim, a później cały czas szturchać, by nie zasnęło!

Poszczypane Ja! 

- Co to znaczy być sobą? 
- Być.
- Być tu i teraz!!!
- Czuć, że się jest.
- Jestem tu. I oni są. I Pani jest.

- Czy jesteś teraz sobą? Skąd to wiesz?
- Bo czuję! Czuję siebie!
- Mam zmysły! Smak, węch, wzrok, dotyk...
- I mózg! Mam mózg!!!
- Wiem, że jestem tu.

- A jak śpisz i śnisz, to jesteś jeden, czy jest Was dwóch?
- No jestem ja...
- Ja śpię i ja nie śpię!
- Jeden śpi i śni, a drugi żyje!
- Ale ten, który śpi to też przecież jest...
- I jakoś żyje...

- A skąd się biorą sny? 
- Z życia!
- Widzimy różne rzeczy i przedmioty widzimy, a później się one nam śnią.
- Ale śnią się przecież też potwory, a ich nie ma!!!
- No, one pochodzą skądś indziej...
- Może z tego drugiego Ja!!!

- A co dzieje ze snami, których nie pamiętamy, kiedy się obudzimy? Gdzie są one?
- Z tym innym Ja.

- Czy można śnić wszystko?
- Tak!
- Co się chce!
- I te rzeczy, których nie ma też!
- Nieprawdziwe! Nie istniejące!

Opowiedz mi i zobrazuj swój sen:

Kuba: "Rośliny kolorowo walczą z przedmiotami".

Jaś: "Lecę rakietą w kosmos".

Maura: "Jestem motylem i olbrzymem ze swoją twarzą".

Lila: "Chodzę po wodzie i posiadam moc".

Przedstaw w obrazach to czego nie ma, a może być w snach. Inny świat:

Kuba: "Chodzenie po tęczy nad wulkanami, gdzie nad to pod".

Jaś: "Moja maszyna istnieje".

Maura: "Dwie Ziemie, dwa Słońca, dwie mnie".

Lila: "Maszyna do teleportacji".

Połącz elementy z naszego rzeczywistego świata z elementami innego świata, nazwij je:

Kuba: Smal
Jaś: Pudochrom.

Maura: Terofon. Różastać. Człoko.

Lila: Budynek, który mówi.

I?
Mocno pobudzone filozoficzne Ja, oj mocno!

Inne światło myśli i obrazów: La Liberia Espanola

Zaszedł nowy styk. Nastąpiło nowe zespolenie. 
Przeniesieni zostaliśmy tam, gdzie mówią inaczej. Inne mają "r". Dużo jakby mówią "h".
I kolorów mają wysyp. I zewsząd powiewa ciepłem. I to ich świtało!

KSIĘGARNIA HISZPAŃSKA WROCŁAW / LA LIBRERIA ESPANOLA DE WROCLAW

Ich fb:

Ich strona:

I my, u nich:


poniedziałek, 30 marca 2015

Zdobyć Lebeswelt!

Byłyśmy doskonale przygotowane. Głowa pełna metod i sposobów na rozwiązanie możliwych problemów. Ręce zajęte trzymaniem narzędzi i wytrychów. Ciało wyćwiczone. Umysł elastyczny.

Posiłkując się fenomenologiczną metodą udało się nam zdobyć koncentrację na badanym przedmiocie. Fenomenologicznie wzięłyśmy w nawias przekonanie o realnym istnieniu świata i podmiocie ten świat poznającym. Fenomenologicznie zredukowałyśmy świadomość. Od teraz była ona czysta. Fenomenologiczna świadomość intencjonalnie odbierała fenomenalny świat zjawisk. Udało się!

Zdobyłyśmy Lebeswelt! Świat życia! Świat, w którym żyjemy na co dzień!

W Lebeswelt mieszkają Noeza i Noemat, Epoche i Eidos. Ciekawe postaci. Zadawały nam wiele pytań. Wydaje się, że bardzo lubią zagadki i łamigłówki.

Pytały nas o to, czy dzisiejszy katar to ten sam katar, który miało się 5 dni temu?
Czy jeśli wymienię wszystkie części w swoim rowerze, to będę miała ten sam rower z nowymi częściami, czy inny rower, a jeśli inny, to w którym momencie przestał być starym, a stał się nowym rowerem?
Czy jeśli obetną nogi stołowi, to będzie to nadal stół?
Czy woda w postaci lodu jest nadal wodą?
Czy jestem tą samą osobą, co 5 lat temu?
Czy możemy widzieć dźwięk?
Czy da się usłyszeć kolor?

Zauważyli, że samo słowo nie wystarcza. Że nie do końca odnajdujemy się w ich świecie. Znali też obraz, więc spytali, czy mogłybyśmy zobrazować ich Lebeswelt. I wtedy pokazałyśmy im to:



Poprosili o komentarz. Mówiłyśmy o zieleni i jej egzemplifikacji w postaci zielonej trawy, zielonych liści, zielonej koszulki, zielonej miseczki, zielonej łodygi kwiatu. Wytłumaczyłyśmy istotę orzecha włoskiego, jako stałą i niezmienną, a mogącą się ujawniać w formie orzecha włoskiego do zasadzenia, drzewa orzecha włoskiego, owoców drzewa orzecha włoskiego i lodów o smaku orzecha włoskiego.

I chcieli więcej obrazów!


A my nie mogłyśmy już przestać opowiadać o istocie rzeczy do siedzenia - siedzeniu, o istocie gliny, jako potencji do wyrabiania i figurce kota z gliny, o byciu sobą, tak zmiennym, a zarazem tak stałym, byciu sobą w niemowlęctwie, dzieciństwie, nastoletniości, dorosłości i starości lub byciu sobą w bobasowaniu, raczku, szkołoetapie, dorosłości i babciności.

Istot pełen to świat! Lebeswelt! Świat życia naszego!


piątek, 20 marca 2015

Idea świata

Nas było pięć, a światów Platona trzy. Każda z nas oprócz świata materialnego i zmysłowego, tego odczuwalnego, dotykanego, smakowanego, słuchanego i widzianego świata, ma też świat wewnętrznych przeżyć, ten duchowy świat i ten jedyny w swoim rodzaju świat.


Świat obrazów, świat roślin i zwierząt, przedmiotów i zjawisk, świat przedmiotów matematyki i świat idei.
Świat poznawany zmysłowo i świat myśli.
Świat doxy i świat episteme.
Świat myślenia obrazami, świat wiary, świat rozsądku, świat rozumu.
Świat najbardziej pojemny, świat założeń, aksjomatów i twierdzeń, świat wzorów i form.
Świat rzeczy rodzących się i ginących, i świat wieczny i niezmienny.
Świat odbić, świat rzeczy, świat prawdziwy.
Odbicie odbicia, fenomenalne zjawisko, byt bytowo bytujący.
Obraz, zjawisko, idea.



To światów, ile jest?

- Co jest? Jaki to byt, który jest?
- Jest świat i my.
- Rzeczy są.

- Kiedy uderzam ręką o stół, to czuję coś? Kiedy wezmę siekierę i zacznę rąbać stół, to co z niego zostanie?
- Czuć ból w ręce.
- Nie będzie stołu. Będzie porąbany stół.


- Platon mówi, że ten świat widziany, słyszany, odczuwany i smakowany przez nas to świat zmysłowy, materialny. W tym świecie rzeczy pojawiają się i znikają.
- No tak, rzeczy są i ich nie ma...
- Jak kwiaty, które pojawiają się i więdną.
- Ludzie umierają... i zwierzęta.
- Katastrofy są.


- Poza tym światem, w którym my żyjemy, jest inny świat, świat idei. Ten świat jest stały, wieczny, niezmienny. Czym jest idea?
- Pomysłem.
- Czymś idealnym.
- Czymś, co się nie popsuje!


- Wyobraźmy sobie stado jeleni. Poprzez co zostają te jelenie umieszczone w jednym zbiorze?
- Bo są wszystkie jelonkami.
- Bo mają rogi, kopyta, sierść.

- A czerwone paznokcie, czerwone usta, czerwone jabłka, poprzez co, to wszystko może być umieszczone w jednym zbiorze?
- Przez to, że wszystkie są czerwone.

- A chmura i kobieta, maja coś wspólnego ze sobą?
- Obie mogą być ładne.


- I właśnie tak Platon pojmuje świat idei. Ten świat pełen jest idei, to znaczy form, wzorów, prototypów wszystkich rzeczy. Jeśli wyobrazimy sobie stado koni, to co będzie ideą ów stada?
- Idea konia.


Rzeczy i ich idee:
Wika: Wiewiórki - idea: wiewiórkowatość.

Pola: Tygrys, lew, pantera - idea: kotowatość.

Marianka: Żółte słońce, żółte włosy - idea: żółtość. Zielona trawa i zielone książki - idea: zielonkowatość. Kwadraty - idea: kwadratowatość.

Kazia: Włosy blond, rude i brązowe - idea: włosowatość. Litery - idea: literowatość.


Światy idealne:
Wika: Latające z ptakami i gwiazdami pegazy.

Pola: Latające koty przy dwukolorowej tęczy.

Marianka: Brak trawy, nieba, słońca i ziemi.

Kazia: Idealny hamak, huśtawka, dom, kwiaty zwrócone do siebie, pajęczyna i pająk.

Och, ta światów niezmierzona ilość!

czwartek, 12 marca 2015

Muzyka Adorna, niegłupia, nietrywialna.

Kiedy filozofia złączy się z muzyką mogą powstać na przykład Studia nad kwartetem strunowym, ruchów kilka, a dokładnie sześć, jak miało to miejsce w przypadku Teodora W. Adorna.

Tak tego Teodora. Tak, tego negatywnego dialektyka.

Zdolny adept dodekafonii Arnolda Schonberga stawia na mocne, ale nie te oczywiste dźwięczące punkty, poszerza diatoniczną gamę dźwięków i unika melodyjnej tonalności.

Poszerzaj więc skalę, kombinuj dźwiękami, wyłamuj się z szeregu, a nie zostaniesz zanudzony melodią, a zadziwi Cię interwał, a wszystko to w imię Adorna!

Dźwięczące dźwięki dźwięczą.
A te nie dźwięczące? 
Dźwięki nie dźwięczące są nadal dźwiękami?
Dźwiękami bez dźwięczenia?


wtorek, 3 marca 2015

Elementarne elementy lub podstawa musi być

W rzeczywistości, tej tu i teraz, poszukiwanie źródła. W materii, tej fizycznej i rzeczywistej, szukanie życia. Pytanie o początek bycia rzeczy. Zapytywanie o ożywione tworzywo bytodajne.

Element, żywioł, zasada, czy substancja? Fysis, hyle, zoe, czy może arche? Tales, Anaksymander, Anaksymenes, Heraklit, Empedokles? Woda, apeiron, powietrze, ogień, ziemia, eter, ...

Które słowo było pierwsze? A która nazwa jest najpiękniejsza?

- Co to takiego elementy natury?
- Drzewa, kwiaty, rzeki, oceany, morza, trawa, ziemia...
- Domy! Konie i inne zwierzęta!
- Rośliny i zwierzęta.
- Słońce i tęcza, i deszcz.

                                          Kazia

                                          Marianka

- A słowa takie jak: substancja, zasada, żywioł, kojarzą się wam z czymś?
- Substancje chemiczne. Są jak składniki!
- Nie!
- Żywioł jak wilkołak. Żywiołak!

- Mówi się na przykład o żywiole wody, bądź ognia, a nawet i powietrza!
- To tak! Na morzu jest żywioł wody. A w powietrzu jest tornado!
- Mamy też pożary.
- A na pustyni jest żywioł piasku.

- W starożytności filozofowie pytali o to, co było pierwsze, z czego pochodzi świat, z jakiego składnika jest zbudowany. Pytali o podstawę świata, o jego arche. Dla jednego z takich filozofów początkiem wszystkiego była woda. Co wy na to?
- Dziwne to. Dziwak.
- Przecież tu nie ma wody.
- A jakby woda była wszystkim, to wszystko by pływało. My też.
- Ale mówi się, że we wszystkim jest woda...


- Inny filozof mówił, że tworzywem, z którego składa się świat jest apeiron, to znaczy nieograniczone, nieokreślone, niezmierzone.
- O! To tak! Bo to znaczy wszystko!


- Kolejny mawiał, że tym pierwszym składnikiem wszystkiego, wszystkich rzeczy na świecie jest powietrze!
- Przecież my musimy oddychać, by żyć!
- A kamienie są martwe. Kamienie nie oddychają.
- Niektóre rzeczy oddychają, a inne nie oddychają.


- A co wy na to, że elementem wszystkiego jest ogień?
- To jest najdziwniejsze!
- Ogień spala wszystko!

- Ale ten ogień spalając coś wprowadza też coś nowego. To taka zmiana zachodząca zawsze w świecie. Taki cykl. Takie koło.
- O jak feniks! On to elementem ognia. Spala się i odradza! Cały czas, bez końca...


- Był i taki filozof, który mówił, że potrzeba wszystkich elementów natury. Wody, ognia, powietrza i ziemi. Łączą się one, dzięki Miłości, albo się wykluczają dzięki Nienawiści! Podacie mi takie pary przeciwieństw i połączeń?
- To jest ładne. Wszystkie elementy są przecież wszędzie.
- Woda gasi ogień. Ogień spala ziemie.
- Ziemia jak się do niej wleje wody to daje błoto.
- I są też razem ziemia, czyli piasek i powietrze, czyli wiatr na pustyni.
- Albo powietrze i ogień są razem i wtedy ogień jest nie do ugaszenia!
- Połączeń jest chyba więcej.

                                          Kazia

                                          Marianka

- A jeśli odniosłybyśmy te elementy do człowieka... Gdzie odnajdziemy cztery elementy w człowieku? Woda, ogień, powietrze i ziemia, to co?
- Woda to łzy i pot, i katar, gile...
- Powietrze to oddech. Wdech, wydech...
- I włosy są jakby z powietrza, wieją na wietrze!
- Ale woda to też krew. I mocz.
- Ciało to ziemia! I kupa!
- Ogień to wtedy jest, kiedy jest gorąco! I ma się rumieńce.

                                          Kazia

                                          Marianka

-A kiedy te elementy odniesiemy do świata. Co będzie czym?
- Rzeki, morza, oceany to woda przecież!
- A i mgły i deszcze! I śnieg!
- Wulkan i lawa to ogień. I pożary.
- Wiatry to powietrze. I na ziemi jest powietrze wszędzie.
- A ziemia to ziemia...
- Gleba. Glina. Błoto. Pustynia.

                                          Kazia

                                          Marianka

Marianka: " I ta ziemia musi na czymś stać, więc ma podpórkę. Ale ta podpórka też musi na czymś stać. Więc stoi na ziemi".
My (z bezcenną miną): " Hmm... Podstawa zawsze musi być!".