środa, 22 lipca 2015

Pragmatyka miłości

Miłość, do czego służy?


Miłość jako przedmiot do służenia.
Miłość jako obiekt mający funkcję do spełnienia, zadanie do wykonania, rzecz do zrobienia.
Miłość w relacji z podmiotem lub podmiotami, przedmiotem lub przedmiotami.
Miłość w teorii aktów miłosnych.
Miłość w teorii implikatur, tzn. miłość z sensem dosłownym i niedosłownym, z kontekstem i bez kontekstu.
Miłość w teorii relewancji, tzn. kochaj podmiot/przedmiot, tyle, ile trzeba i jak trzeba, kochaj prawdziwie.
Miłość w teorii presupozycji, tzn. miłości można przypisać wartość logiczną, prawdę lub fałsz.
Miłość w teorii okazjonalności, tzn. miłość nie mająca stałego przyporządkowania do konkretnego podmiotu/przedmiotu.


Ćwiczenie 1.
Obejrzyj film bez dźwięku. Powiedz, czy inaczej odbierasz film?

Ćwiczenie 2.
Do czego służy miłość? Podkreśl właściwą odpowiedź. 
- do rzucania różnymi przedmiotami,
- do używania medykamentów,
- do śmiania się,
- do naprawiania przedmiotów,
- do całowania się,
- do spacerowania,
- do chodzenia na karuzelę,
- do robienia zdjęć,
- do płakania,
- do kupowania kwiatów,
- do wynoszenia przedmiotów z domu,
- do odczuwania ogromnego smutku,
- do jeżdżenia na rowerze,
- do bycia samotnym,
- do posiadania myśli samobójczych,
- do zakochiwania się,
- do wracania do siebie,
- do zatrzymywania samochodów,
- do biegania,
- do nieistnienia świata.

Ćwiczenie 3.
Zaznacz właściwą odpowiedź. Akt miłosny najbardziej cechuje się :
- przedstawieniem samej miłości,
- wywarciem nacisku na podmiot/przedmiot i wpłynięciem na jego zachowanie,
- podjęciem działania lub zobowiązania,
- wyrażeniem stanów emocjonalnych,
- stworzeniem nowego stanu rzeczy.

Ćwiczenie 4.
W 5 zdaniach napisz w jakich sytuacyjnych i społecznych warunkach funkcjonuje miłość?  

Przykład:
- Kiedy podmiot 1 i podmiot 2/ większa liczba podmiotów chce być w miłości.
- Kiedy podmioty są fotogeniczne.
- Kiedy podmioty istnieją tak dla siebie, że nie istnieje dla nich świat.
- Kiedy podmioty lubią płakać.
- Kiedy warunki materialne podmiotów są tak dobre, że pozwalają na zakup kwiatów/kina/czekoladek .

Ćwiczenie 5 (dla chętnych).
Napisz rozprawkę na temat: " Używanie, a użyteczność miłości".

Pomoc:
Za Słownikiem j. polskiego:

użyć - używać (czasownik):
" zastosować coś jako środek, narzędzie",
" skorzystać z czyichś usług, z czyjejś pomocy",
" wziąć coś jako lekarstwo, używkę; zastosować coś jako przyprawę, kosmetyk",
" zrobić z czegoś użytek",
" doświadczyć czegoś przyjemnego".

użyteczność (rzeczownik):
" cecha tego, co jest użyteczne",
" korzystanie z czegoś".

użyteczny (przymiotnik):
" przynoszący pożytek, potrzebny do czegoś",
" pomagający komuś w czymś".


wtorek, 21 lipca 2015

To, co lubią i to czego nie lubią filozofki i filozofowie

Oto, co lubi i to, za czym nie przepada ona, francuska filozofka, piękna i mądra Simone de Beauvoir.




Długowłosa i długonoga, wąska w tali, o ustach czerwonych i oczach zielonych, w koku, w baletkach, damskiej bluzce i czarnej spódnicy, z torebką w dłoni, kolczykach w uszach i pierścionkiem na palcu jest. Ona. Kobieta. Racjonalna do szpiku kości. Rozsądna z wyrazu twarzy. Dla jednych posągowa, przez drugich pogardzana. Oddana pisarstwu, niepodległa nikomu, zależna od jednego. Lubi siebie, ale nie lubi swojej płci. Lubi życie kobiety, kokieterię i flirt, wino i papierosy. Nie lubi życia kobiety, prania skarpetek i prasowania koszul, małżeństwa i macierzyństwa. Lubi Café de Flore, Paryż, Francję, dźwięk pióra piszącego na papierze, siebie w ferworze intelektualnej walki na słowa. Nie lubi oceny moralnej, konwenansów, ironicznych uśmieszków, podpierania z milczeniem i z ciszą ściany. Wyśmiewa tych wszystkich oburzonych, tych najgłośniej krzyczących na wiecach i tych szepczących za plecami. Lubi czekające na nią, nauczycielkę filozofii, uczennice. Nie lubi czyhających na nią, kobietę, mężczyzn. Lubi politykę, a nie lubi tłumów. Lubi widok z domu na cmentarz, a nie lubi widoku nędzy i rozpaczy. Lubi stan „ poza dobrem i złem”, nie lubi sytuacji „ trzeba, należy, wypada”. Lubi i nie lubi marksizm i komunizm, feminizm i socjalizm. To, co lubi ponad wszystko to egzystencja. Ta ogólna i ta szczególna, w całości i w jednostce. Ta bez natury i ta bez istoty. Wielbi jej wolność, szanuje jej wybór. Czci zmianę Ja, wokół Ja i przez Ja. Ja pomiędzy komunizmem a kapitalizmem, Ja podczas rewolucji i Ja w pokoju. To, czego nie lubi naprawdę to egzystencja. Nie znosi jej zniewolenia. Nie rozumie niewoli ciała. Nienawidzi więzów duszy. To, co lubi i to, czego lubi Simone de Beauvoir to Ja. Dzieciństwo, dorosłość, starość Ja. Jego radość i smutek. Zazdrość i przebaczenie. Wzloty i upadki. Szczęście i nieszczęście. Szepty i krzyki. Samotność i bycie w relacji. Konieczność i przypadkowość. Byt i nicość. 


piątek, 10 lipca 2015

To,co lubią i to, czego nie lubią filozofki i filozofowie

Czas na zmiany!

Inaugurujemy nowy cykl: To, co lubią i to, czego nie lubią filozofki i filozofowie.

Hmm... Ciekawe kto będzie tym pierwszym?





Wyobraź sobie staruszka, z białymi włosami, z długą białą brodą. To taka broda, która leży na podłodze, obok nóg, kiedy siedzi się na krześle przy biurku. Staruszek, oprócz brody mówiącej wiele o jego wieku, ma też oczy to pokazujące. Takie błyszczące. Takie wiele widzące i wiele wiedzące. I ubrania ma staruszka, ubrania nie z tej epoki. I nie ma ani telewizora, ani telefonu, ani samochodu. Do kina też nie chodzi, a to wielki wynalazek jego czasów. Kina nie znosi. Słucha radia. I ma książki. Mnóstwo książek. Setki, tysiące, miliony. Czyta godzinami, całymi dniami i nocami. Ma tak ogromny głód czytelniczy, że w myślach modli się od boga lektury o jego zaspokojenie. Bóg odpowiada i mówi przekornie: „ Jedz, jedz, jedz, aż pękniesz!”. Staruszek ten to Gaston Bachelard. Filozof z krwi i kości, rodem z końcówki XIX i początku XX wiecznej Francji, mający i rozum, i serce. Ten rozum i to serce kłócą się w jego ciele bez ustanku. Jedno ciągnie do słów, drugie do obrazów. Jedno myśli, drugie słucha. Pierwsze wie, drugie czuje. Biedny ten Gaston, taki rozdarty… To, co lubi Gaston to stare domy. Mieszkaniami i apartamentami gardzi. Mówi, że nie mają one duszy. Są na nią za ciasne, zbyt wąskie. Dom ma piwnice, ma też strych. Dusza ma się więc gdzie wyciągnąć. Człowiek zamieszkujący taki dom może pójść w górę, ale i zejść w dół. Wspina się na strych, a czasem schodzi do piwnicy. Na jednym szuka marzeń, w drugim odgrzebuje wspomnienia. Natknąć się może, tak chodząc, na kufry. Kufry to kolejny dla filozofa przedmiot do lubienia. Kufry zawsze zamknięte na klucz. Kufry skrywające w sobie i chroniące tajemnice. Natrafić tam też można na miniatury. Te światy zamknięte w maleńkich rzeczach. I lubi też kąty. Wszystkie. Te jasne i te ciemne. Te czyste i te brudne. Małe i duże. Nieważne jakie. Ważne, że do kąta należące. Są też słowa, które lubi Gaston. Są to: przycupnąć, przykucnąć, wewnątrz i na zewnątrz. Lubi też boga wina Dionizosa, winorośl i wino. Pnącza, zieloność pomieszaną z purpurą, ich zapach, ich smak. To, czego nie lubi naprawdę to trwanie, bo trwania nie ma. Jest tylko chwila, moment, punkt. Ten, tu, teraz. Kiedy czytasz te słowa, to myślisz pewnie obrazami. Zjawiają się na chwilę w twojej głowie. Może je widzisz, może słyszysz, może czujesz. Nieważne. One są. Byt obrazów. Jego Gaston wprost ubóstwia. 

poniedziałek, 6 lipca 2015

Nazwane nieszczęście, zobrazowane szczęście.

Południa pewnego, razu jednego, na trawie zielonej, pod niebieskim niebem, w pełni słońca, w wolności pełnej, przy Wolnej Szkole Stacja Brochów, z Fundacją Swoją Drogą, bez przymusu pytaliśmy o nieszczęście, bez zadęcia rysowaliśmy szczęście.



Co to były za historie! Jakie to były obrazy!




Nieszczęście nie szło w parze z obrazem. Nie trzymali się za ręce. Stronili wręcz od siebie. Może obawiano się, że narysowane zaistnieje? Nazwane już zostało. Ubrane w słowa straszyło. Powstały, więc same obrazy szczęśliwości. Szczęście biło z obrazów. Zobrazowane szczęście istnieje.

Szczęście to:
- ryba skacząca do wody,

- ślimak zjadający owady,

- kacza rodzina w stawie,

- kwiaty w wazonie,

- łąka pełna kwiatów,

- góry, woda i latawiec,

- zapach świata po burzy,

- tęcza,

- Ja,

- drugi człowiek.

Przez przeciwieństwo, nieszczęście to zaprzeczenie szczęścia, a zatem: ryba nie skacząca do wody, ślimak nie zjadający owadów, kacza rodzina nie w stawie, brak kwiatów w wazonie, łąka bez kwiatów, brak gór, wody i latawca, brak zapachu świata po burzy, brak tęczy, nie-Ja, brak drugiego człowieka.

Samo szczęście i nieszczęście, w obrazie i w słowie.

link do Wolnej Szkoły Stacja Brochów:
http://www.stacjabrochow.pl/index.php/pl/

link do Fundacji Swoją Drogą:
http://www.fundacjaswojadroga.pl/



czwartek, 2 lipca 2015

Popatrz!

Mieści się w książeczce o tytule Bajki filozoficzne.
Znajduje się na samiutkim jej końcu.
Nie posiada przyporządkowania do kraju, z którego pochodzi.
Nie należy do żadnego podmiotu twórczego.
Taka niepozorna.
Taka istotna.
Taka bajka.

Popatrz
" Żył kiedyś człowiek bardzo bogaty. Żył kiedyś człowiek bardzo biedny. Każdy z nich miał syna, a żyli po przeciwnej stronie wielkiego wzgórza. 
Pewnego dnia bogacz wyprowadził swego syna na szczyt wzgórza i ogarniając krajobraz obszernym ruchem ręki, tak do niego powiedział:
- Popatrz, wszystko to wkrótce będzie twoje!
W tej samej chwili biedak wyprowadził swego syna na szczyt wzgórza po przeciwnej stronie i, w blasku wschodzącego słońca oświetlającego równinę, powiedział do niego z prostotą:
- Popatrz!

Po której stronie wzgórza jesteś Ty?
Na co patrzysz?
Co widzisz?

                                      https://www.flickr.com/photos/nnina/