Natura jako stan pierwotny przyrody.
Coś nietkniętego przez kulturę.
Coś nieporuszonego przez cywilizację.
Zmysłowa naturalna idylla.
Kraina szczęśliwości i wolności.
Natura zostaje jednak dotknięta ludzką ręką.
Poruszona jest ludzkimi regułami.
Ruszona zostaje ludzkimi zasadami.
Kulturalne wypiera naturalne.
Kulturowe przejmuje instynktowne.
Wrodzone wchodzi w spór z wyuczonym.
Wytwór wygrywa z zastanym.
"Dzikie dzieci" nie mają szans na przetrwanie w cywilizacji. Koszule za bardzo opinają ciało. Uczesane włosy bolą. Toaleta zniewala. W czterech ścianach brakuje powietrza. Za dużo słów. Zbyt wiele nazw. I te dźwięki. Te kolory. Te sztuczności. Materialności. Zakazy. Nakazy. Reguły. Zasady. Jak jeść. Jak pić. Jak mówić. Jak się śmiać.
A gdzie ta wolność?
Gdzie podziała się ta dzikość?
Homo ferus gdzie Ty jesteś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz