Południa pewnego, razu jednego, na trawie zielonej, pod niebieskim niebem, w pełni słońca, w wolności pełnej, przy Wolnej Szkole Stacja Brochów, z Fundacją Swoją Drogą, bez przymusu pytaliśmy o nieszczęście, bez zadęcia rysowaliśmy szczęście.
Co to były za historie! Jakie to były obrazy!
Nieszczęście nie szło w parze z obrazem. Nie trzymali się za ręce. Stronili wręcz od siebie. Może obawiano się, że narysowane zaistnieje? Nazwane już zostało. Ubrane w słowa straszyło. Powstały, więc same obrazy szczęśliwości. Szczęście biło z obrazów. Zobrazowane szczęście istnieje.
Szczęście to:
- ryba skacząca do wody,
- ślimak zjadający owady,
- kacza rodzina w stawie,
- kwiaty w wazonie,
- łąka pełna kwiatów,
- góry, woda i latawiec,
- zapach świata po burzy,
- tęcza,
- Ja,
- drugi człowiek.
Przez przeciwieństwo, nieszczęście to zaprzeczenie szczęścia, a zatem: ryba nie skacząca do wody, ślimak nie zjadający owadów, kacza rodzina nie w stawie, brak kwiatów w wazonie, łąka bez kwiatów, brak gór, wody i latawca, brak zapachu świata po burzy, brak tęczy, nie-Ja, brak drugiego człowieka.
Samo szczęście i nieszczęście, w obrazie i w słowie.
link do Wolnej Szkoły Stacja Brochów:
http://www.stacjabrochow.pl/index.php/pl/
link do Fundacji Swoją Drogą:
http://www.fundacjaswojadroga.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz