wtorek, 26 sierpnia 2014

Alfa i bet? A gdzie litera 'a'?

Tym razem popis dała Austria, kolejna obok Francji państwowa dziewczyna. Austria obdarowała nas Erwinem Wagenhoferem, który z kolei dał nam film pt. "Alfabet".

Mała igraszka z tytułem, gdzie odnaleźliśmy alfę, ale już nie betę miała zwrócić uwagę na takie samo wymazywanie naszego wrodzonego geniuszu przez zależną - od standardów i schematyzmów - edukację.

Pierwsze zdanie filmu powała i podnieść się już po nim nie można: " 98% dzieci po urodzeniu jest geniuszem, po ukończeniu szkoły już tylko 2% z nich".

Ale zawsze można liczyć na kontrabandę, ona nigdy nie zawodzi, to Sir Ken Robinson, Gerald Huther, Arno Stern, robiący rewolucję na swoim poletku, w swoim ogródku, po cichutku, pomalutku...

My zaś krzyczymy 'tak' dla:
siły wyobraźni,
mocy indywidualizmu,
anarchii myślenia!

I wyobrażamy sobie soczyste, jędrne, piękne kwiaty z różowymi płatkami i seledynowymi liśćmi, które wyrastają w Dolinie Śmierci, gdzie nic już rosnąć nie potrafi.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz