środa, 6 sierpnia 2014

OBRAZY FILOZOFII jako mnożenie bytów ponad konieczność?

              Stanisław Drożdż, fragmenty instalacji "Alea iacta est", fot. M. Zadrożna


Po co tworzyć taki byt, jak ATELIER FILOZOFII DLA DZIECI?

Ano po to, by wreszcie filozofii została przydana ranga na jaką ona zasługuje. Jak i po to, by dzieci miały swój wkład w owej rangi nadawaniu.
W wielości propozycji zajęć dla najmłodszych przeważają te czerpiące z ich kreatywności. Dostrzega się ich wrodzony geniusz, lecz pozostaje się na płaszczyznach operacji plastycznych, muzycznych, aktorskich.
OBRAZY FILOZOFII lansują myśl, że filozofia jest poznaniem rzeczy poprzez rozum, ale przede wszystkim to nauka myślenia samodzielnego. By autonomia myślenia się dokonała, potrzeba być samym sobą, jak i potrzeba być w grupie. To czerpanie z przepastnego zbioru kompetencji własnych, z odczuwania, wyobrażania sobie i myślenia. To uświadomienie sobie, że inni nie myślą tak jak ja.
Cel, jakim jest strukturyzowanie poprzez myślenie rodzi kolektywną myśl. Młodsza istota opracowuje własną myśl poprzez słuchanie innych, uczy się myślenia dzięki dyskusji, a wyraża siebie w argumentacji.
ORALNOŚĆ ta związana jest z OBRAZEM. MYŚLENIE OBRAZEM staje się narzędziem dla dzieci niezwykle poręcznym. W plastycznym wymiarze z łatwością konceptualizują oni myśli. Stanowi to jednak wstęp do słowa. Bowiem OBRAZ mieści w sobie wszystko. To abstrakt, koncept, emocja, sentyment, pamięć, wspomnienie, wyobrażenie, słowo...

A zatem jeszcze raz, po co tworzyć ATELIER FILOZOFII DLA DZIECI?

Aby zaoferować małym ludziom miejsce:
gdzie ich konstrukcja czerpie w pełni z im danego geniuszu,
gdzie myślenie łączy się bez reszty z działaniem,
gdzie idea ma wpływ na egzystencję!

I by pośmiać się troszeczkę z Ockhama.


3 komentarze: