piątek, 7 listopada 2014

Gombrowicza kosmosu obraz

- Wyruszamy na poszukiwania! 
- A czego będziemy szukać?
- Kosmosu! Kosmosu, zawsze!

Gombrowicz wielkim filozofem był! Kosmos nam napisał! I nic nie było z góry ustanowione. I wszystko działo się na naszych oczach. Tu i teraz. In statu nascendi.

Tak zaprowadził w chaosie ład: " Opowiem inną przygodę dziwniejszą...".
Tak skończył z kosmosem nie pokonawszy chaosu: " Dziś na obiad była potrawka z kury".

A my stawiamy pytania:
Porządek jest obiektywny, czy subiektywny?
Ja wydobywa przedmiot z chaosu, czy przedmiot Ja się zjawia?
Ja poznaje rzecz, czy rzeczy narzucają się Ja do poznania?
Ja tworzy świat, czy świat Ja odkrywa?
Wszystko jest znakiem dla Ja i mówi do Ja?
Ja chce wiedzieć, jak jest, ale kiedy to jest już znajdzie, to jak pozna, że to to?

- Szukamy po omacku...
- Znaleźliśmy!
- Co?
- To!
- Skąd wiemy, że to jest to, czego szukaliśmy? 
- To może być to!
- Znaleźliśmy... Możliwości!

Wiemy jedynie jak być może, nie wiemy jednak jak jest. Ontologiczny bezkres możliwości zniweczył wszechwiedzącą i zawsze prawdziwą metafizykę. Kosmos chaosu.

... powieszony wróbel na druciku, patyk wiszący na białej nitce, uduszony kot do powieszenia, Ludwik dyndający na pasku,
Katasine usta, usteczka Leny, dandys Leon, ręka na stole, palec w usta,
rysa na suficie, przechylony dyszel, gwoźdź w ścianie, dwie agrafki wbite w tekturkę,
ciemność, światło latarki...

A Gombrowicz, nasze serca kradnący, mówi tak:
"  Wróbel.
Patyk.
Kot.
Ludwik.
A teraz trzeba będzie powiesić Lenę.
Usta Leny.
Usta Katasi.
Usta Ludwika.
A teraz trzeba będzie powiesić Lenę".

Powieszony wróbel w obrazie, przód i tył, zdjęcie nam podarowane:




2 komentarze:

  1. ten dialog przypomniał mi Rimbauda, którego byłam fanką w liceum!
    "Odnaleziono w końcu!
    Ale co? Wieczność! ..."

    OdpowiedzUsuń